Obrona przed szaleństwem
lewicy
Wojna bywa okrutna i niesprawiedliwa. Brzmi banalnie, ale europejskim politykom i lewicowym publicystom proste prawdy warto przypominać. Terroryście, mordercy Abd al Rahimowi al Nashiriemu grozi w USA kara śmierci. W akcie desperacji oskarżył on polski rząd o tortury i nielegalne przetrzymywanie.
Od schwytanego bandyty amerykańskim agentom udało się wydobyć informacje o kolejnych członkach zbrodniczej al Kaidy planującej kolejne zamachy. Rzecz najpewniej rozegrała się w bazie w Polsce. Ale polewanie zimną wodą na Mazurach nie było najstraszniejszą rzeczą w tej wojnie. Alternatywą były niewinne osoby mordowane w zamachach na ulicach Londynu, Madrytu, Nowego Jorku.
Polska, członek NATO, po 11 września 2001 roku znalazła się w grupie państw oferujących moralne i siłowe wsparcie Ameryce. Dziwne byłoby, gdyby odmówiła użyczenia swoich baz do transportu i przesłuchań terrorystów. W różnym stopniu pomoc oferowali Niemcy, Włosi, Brytyjczycy, Duńczycy, Rumuni.
Cokolwiek powiedzieć dziś o postępach wojsk koalicji w Afganistanie, al Kaida została zduszona. Od zamachu na londyńskie metro w 2005 roku nie przeprowadzono ani jednej skutecznej akcji terrorystycznej. Siatki morderców rozbito, zgładzono większość przywódców, przejęto kanały informacyjne i źródła finansowania. Jest w tym jakaś zasługa Polski.
Ale śmierć al Kaidy to niejedyna ofiara dziesięcioletniej wojny z terrorem. Uśmiercona została też lewicowa teoria o odpowiedzialności Zachodu za wszelkie grzechy tego świata. Za bezrobocie, głód w Afryce, bankructwo ZSRR, nieurodzaj w Azji i krzywdy muzułmańskich fundamentalistów.
Obrona silnego państwa, wyższość zachodniej cywilizacji nad fundamentalizmem, umiłowanie wolności gospodarczych – oto prawdziwi bohaterowie tego starcia. Dla środowisk lewicowych w Europie i Ameryce od lat budujących autorytet na niechęci do silnego państwa i wolnego rynku to był cios. Stracili wspaniałe narzędzie integracji i moralnego szantażu elit. Stąd potrzeba znalezienia winnych. Odwrócenia kota ogonem. Nazwania wojny z terrorem złą wojną. Stąd przecieki z wewnątrz lewicowej administracji USA na temat więzień i tortur oraz wmawianie nam, że działaliśmy bezprawnie.
Polska, odmawiając przekazania danych o więzieniach Trybunałowi w Strasburgu, broni czegoś więcej niż lojalności względem osób, które poważnie potraktowały nasze międzynarodowe zobowiązania. To również obrona przed szaleństwem lewicowego relatywizmu.